Gala | 10.2020

Życie dzieli między Warszawę, a Nowy Jork, więc garderoby ma dwie. Amerykańską z wygodnymi ubraniami i polską pełną klasyków. KARINA SOBIŚ, założycielka platformy E-garderobe.com, rzeczy „na raz” nie kupuje, tylko wypożycza. I namawia Polki, by robiły to samo. Zastanawiam się jak wygląda szafa kogoś, kto wymyślił biznes polegający na tym, że zamiast kupować ubrania, można je wypożyczyć... Kiedyś miałam bardzo dużo rzeczy w szafie. W Nowym Jorku mieszkałam na SoHo, gdzie mieszczą się butiki najbardziej pożądanych marek, a pracowałam przy 5. Alei trudno mi było uciec od mody. Zresztą zajmowałam się nią zawodowo, byłam m.in. głównym menadżerem butiku brytyjskiej marki Ted Baker. Często gdy widziałam jakąś sukienkę na klientce, myślałam: „Ja też wyglądałabym w niej dobrze” i natychmiast ją sobie kupowałam, korzystając z superzniżki dla pracowników. Gdy jakiś czas temu popatrzyłam na moją amerykańską szafę, stwierdziłam, że mam w niej mnóstwo rzeczy które założyłam najwyżej trzy razy, a niektórych nie założyłam wcale. Dlatego garderobę w Polsce zbudowałam bardziej kapsułowo. Nie inwestuję w rzeczy na jeden sezon. Kupuję klasyki, zawsze wysokiej jakości i najczęściej w palecie kolorów ograniczonej do czerwieni, czerni, bieli i beżu. Dzięki temu wszystko mogę ze sobą dowolnie zestawiać.